Protesty w Iranie – antyrządowe protesty o charakterze społeczno-obyczajowym w Iranie, rozpoczęte 16 września 2022 r. z powodu śmierci kobiety aresztowanej i pobitej za nieodpowiedni strój. W 1935 r. szach Iranu Reza Szah Pahlawi zakazał kobietom zakrywania włosów, przy czym przez część społeczeństwa nie było to odbierane jako
– Muzułmańskie feministki przekonywały, że prorok Mahomet w swoich wypowiedziach podkreślał, że aktywność fizyczna jest dobra dla dzieci, zarówno dla chłopców, jak i dziewczynek – mówi Aleksandra Chrobak – Na Instagramie Iranki epatują seksapilem i prowadzą swoje biznesy. Tam nie sięga żelazna ręka reżimu – dodaje W Iranie istnieje wiele feministycznych organizacji. Można je podzielić na świeckie i religijne Irańskie prawo regulujące kwestię aborcji jest bardziej liberalne niż w Polsce Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Czy w islamie jest miejsce dla feministek? Aleksandra Chrobak: Feminizm i islam to tematy, które budzą wiele emocji. Czy da się znaleźć dla nich wspólny mianownik? To zależy od definicji feminizmu. W Europie już jakiś czas temu kobiety zaczęły rozumieć feminizm jako walkę z patriarchatem, uświadamiać sobie skalę dyskryminacji i krzywdy, jakiej przez tysiąclecia wyrządzało im społeczeństwo skonstruowane przez i dla mężczyzn. W Polsce dopiero zaczynamy sobie zdawać sprawę, jak głęboko sięga dyskryminacja kobiet. Świadomość prowadzi do zmian, ale nie od razu... To wymaga przewartościowania zasad i przeglądu reguł, które bezkrytycznie przyjmowałyśmy i uznawałyśmy za "naturalne". Nie ma większego sprzymierzeńca patriarchalnego ucisku niż tradycja i religia, która utwierdza kobiety w przeświadczeniu, że "tak już jest", że "tak jest zbudowany świat". Pańszczyźniani chłopi też wierzyli, że taki już jest porządek tego świata, że oni tyrają, a pan rządzi. Feminizm jako walka o równe prawa, płace, dostęp do edukacji – hasła powszechnie znane i popierane przez społeczeństwo – to wierzchołek góry lodowej. Teoretycznie PRL przyniósł Polkom to równouprawnienie i posadził kobiety na traktory, jednak przyjrzeć się temu bliżej, to okazuje się, że w dużej mierze je jeszcze dociążył. Matka Polka wyrabia 300 proc. normy, haruje jak wół w pracy, jest świetną mamą. Do tego zdrowo gotuje, po godzinach wciela się w nieskazitelną panią domu no i jeszcze ma się rozwijać, być zadbana i dobrze ubrana. Tylko niezbyt skąpo, niech nosi się, jak przystoi damie. A partner pomaga wynieść śmieci… Ciężar oczekiwań jest ogromny. Ile z nas czuje wewnętrzną potrzebę, żeby się poświęcać, bo jest kobietą ? To jest patriarchat. W islamie oczekiwania wobec kobiet są chyba nieco inne? Islam, jak to na monoteistyczną religię przystało, widzi w kobiecie istotę podrzędną. To nie kobieta – matka daje życie. Życie tworzy Bóg postrzegany jako mężczyzna. Kobieta jest tylko "podwykonawcą". Zagadnęłam raz znajomego Emiratczyka o prawa kobiet. Odpowiedział: "Bóg stworzył Adama, a Ewę dopiero potem z jego żebra, więc o co ci chodzi z tymi prawami kobiet?". Ale Emiratczycy ledwo co zawinęli namioty z pustyni, są o wiele bardziej patriarchalni niż Irańczycy. Piszę o tym w mojej książce "Beduinki na Instagramie". W Iranie panuje większa swoboda? Iran mimo odgórnie narzuconego konserwatyzmu, np. nakazu noszenia hidżabu, ma dość otwarte i zwesternizowane społeczeństwo. Składa się na to wiele czynników: stara cywilizacja, czas świeckich rządów szacha, rola literatury i kultury masowej w życiu przeciętnego zjadacza szafranu oraz specyfika lokalnego odłamu islamu – szyizmu, który w dużej mierze opiera się na kulcie męczenników, empatii, ekspresji wiary w postaci poezji, teatru, muzyki. Jakie to ma konsekwencje? Chłopcy nie są w Iranie wychowywani na typ macho. Wolno im wyrażać uczucia, wzruszać się deklamowanym wierszem, kochać róże i słowiki. Irańczycy są przez to postrzegani jako tkliwi, zniewieściali lub geje – nie pasują do archetypu "twardziela". Ale wspierają Iranki w ich feministycznej walce. A z czym walczą irańskie feministki? Jest w Iranie wiele feministycznych organizacji. Można je podzielić na świeckie i religijne. Świeckie walczą z patriarchatem jako mechanizmem wykluczenia kobiet. Odrzucają ograniczenia nakładane przez religię, czerpią wzorce z zachodnich ruchów feministycznych. Jest im trudno ze względu na rządy twardogłowych ajatollahów. A religijny feminizm dąży do równouprawnienia w ramach zasad islamu poprzez interpretację jego zasad. Kobiety po rewolucji z 1978 r. dostały dostęp do wyższych studiów koranicznych i teraz chcą udowodnić, że właściwie interpretowana święta księga nie dyskryminuje. Targują się z rządem mułłów, mówiąc ich własnym językiem, trochę na zasadzie "muzułmanka też człowiek". Islam czytają w kategoriach równych praw mężczyzn i kobiet, czyli sióstr i braci, przed Bogiem. Pryncypia islamu pozostają jednak dla nich święte. Jest to przewrotne podejście, niemniej trzeba zauważyć, że tą metodą Iranki sporo wskórały. Przykładem może być sport. Przez lata nie miały dostępu do profesjonalnych zawodów, bo to nieobyczajne. Muzułmańskie feministki jednak przekonywały, że prorok Mahomet w swoich wypowiedziach podkreślał, że aktywność fizyczna jest dobra dla dzieci, nie rozróżniając na chłopców i dziewczynki. Sport kobiet nie musi być zgorszeniem, bo można tak zaprojektować strój, żeby kobieta pozostała zakryta, a strój nie krępował jej ruchów. Irańskie zawodniczki mają na głowach specjalny hidżab, przypominający kominiarkę, która się nie zsuwa. Rozgrywają patriarchat, ale go nie odrzucają. A feminizm w edukacji? Erozja systemu dokonuje się powoli za sprawą kobiet. Studentki stanowią ponad połowę populacji na uniwersytetach. Równouprawnienie rozumiane jako dostęp do pracy, edukacji czy reprezentacja w polityce jest realizowane. Ale na przykład prawo regulujące kwestię aborcji jest bardziej liberalne niż w Polsce. Kobiety chcą wyzwolenia także w innych sferach. Globalizacja przetacza się jak walec przez Iran. I to nie tylko w dużych miastach, ale także na prowincji. Iranki codziennie walczą z opresyjnym systemem. Dokonuje się to między innymi za pomocą mody. Moda to wehikuł zmiany. Tak jak bohaterki mojej książki "Fashionistki zrzucają czadory". W Iranie obowiązują reguły stroju przede wszystkim dla kobiet. Trzeba zasłaniać głowę i kształt figury. Nie są to sztywne reguły, więc kobiety naginają je do granic możliwości. Bywa, że chusta to listek figowy powiewający gdzieś na szczycie rozpuszczonych blond włosów, albo kawałek materiału opadający na ramiona. Niegdysiejsze płaszcze do kolan stały się obcisłymi żakietami do połowy biodra lub obcisłą narzutką. Z każdym rokiem krótszą... Co na to mężczyźni? Partnerzy wspierają kobiety w tej walce. Iranki ściągają chusty z głowy, gdy tylko znajdą się poza główną ulicą miasta. Jedynym miejscem, gdzie dano mi do zrozumienia, ze kobieta ma bezwzględny obowiązek nosić chustę, był dom religijnej feministki, która w błękitnej chuście perorowała o konieczności noszenia hidżabu. A co z wyglądem zewnętrznym? Iranki poddają się zabiegom kosmetycznym? Iran jest drugim po Brazylii krajem operacji plastycznych. Głównie przeprowadza się korekty nosa. Nawet na dalekiej prowincji widziałam kobiety z plastrami na nosie, zdeterminowane do wyrażania swojej kobiecości dostępnymi środkami, choćby to była farba o odcieniu blond, kupiona na bazarze, połamana szminka czy plastikowa siatka z logo "Chanel". To jest ruch oddolny i nie obejmuje tylko metropolii. Nawet panie noszące czador (czarny kawałek materiału, którym konserwatywne kobiety otulają się przed wyjściem z domu) – chodzą na manifestacje przeciwko obowiązkowym chustom. Jak wyglądają takie manifestacje? Są tzw. białe protesty, na których dziewczyny demonstracyjnie ściągają chusty. W jednej z bogatych, teherańskich dzielnic widziałam też kobiety bez nakrycia głowy. To się dzieje. Irański rząd nie tak dawno depenalizował brak hidżabu w miejscu publicznym. Irańskie społeczeństwo jest młode, po wojnie z Irakiem urodziło się tu bardzo dużo dzieci. Władza musi iść na pewne ustępstwa, bo się nie utrzyma. Jeszcze 20 lat temu w Iranie trudno było iść na randkę bez przyzwoitki. Dziś w dużych miastach są romantyczne lokale, gdzie młodzi ludzi swobodnie się spotykają. Nie ma też już policji religijnej, której agenci badali, czy kobieta towarzysząca mężczyźnie to jego żona czy siostra. A co z wyrażaniem uczuć, seksem? Można się całować na ulicy? Widziałam pary dające sobie ukradkowe pocałunki w kawiarni. Widziałam też randki w samochodach pod osłoną nocy i mieszkania wynajmowane jako "gniazdka dla wolnej miłości". W świadomości społecznej zaczyna funkcjonować pojęcie "związku", a małżeństwo z miłości nie jest już inwektywą. Oczywiście przodują tu duże miasta, gdzie rodzice puszczają dzieci na randki, aby młodzi mieli okazje się poznać i aby nie podzielili doświadczeń poprzednich pokoleń, których małżeństwa aranżowano. Testy dziewictwa odchodzą w niepamięć, a czadory w pawlaczu gryzą mole. Młode Iranki i młodzi Irańczycy są zachłyśnięci popkulturą. Ale także ci, którzy pamiętają czasy sprzed rewolucji, zaczynają rozumieć, że patriarchalne tradycje nie są dogmatem. Na pewno pomaga fakt, że w Iranie społeczeństwo jest dość świeckie, w piątkowych modlitwach uczestniczy tu już mniej niż 2 proc. Irańczyków. Młodzi marzą raczej o życiu z klipów 50 Centa niż o pielgrzymkach do grobu męczennika. Ogromna w tym zasługa mediów społecznościowych, które szturmem wzięły Iran i dały młodym ludziom przestrzeń do wyrażania siebie. Na Instagramie Iranki epatują seksapilem i prowadzą własne biznesy. Tam nie sięga żelazna ręka reżimu. Patriarchalna skorupa pęka od środka.
Damski strój i segregacja płci. Czarne, ciężkie czadory zakrywające całą sylwetkę to w Iranie rzadkość. Przynajmniej w większych miastach czy w Kurdystanie. Tam, szczególnie wieczorami, na ulicach widać prawdziwą rewię mody. Kolorowe płaszczyki podkreślające figurę, różnobarwne chusty, które często zakrywają tylko
Na całym świecie polityka i religia stara się od wieków przesuwać próg naszej wolności. Ostatnie dni w Polsce pokazały, że jest pewna granica, za którą rodzi się już tylko bunt. Można powiedzieć, iż wolność od wieków odbierana jest nam głównie przez dwie instytucje – polityków oraz kler, a najgorszą z możliwych hybryd jest polityzacja religii. Czy religia może istnieć bez polityki? Czy religia i polityka to dobre połączenie? Za odpowiedź niech posłuży przykład krajów Bliskiego Wschodu oraz chyba najbardziej dobitny - Islamska Republika Iranu. Większość osób, które miałem okazję tam poznać to … ateiści. W żadnym innym muzułmańskim kraju nie spotkałem się z taka niechęcią do religii. Oczywiście deklaracje te wypowiadane są po cichu, a odrobinę głośniej Irańczycy wspominają, iż są bezradni i noszą kajdany nałożone im przez religię i polityków. Przy okazji protestów kobiet w Polsce, nasuwa się refleksja jak łatwo z dnia na dzień wolność utracić. Czy macie świadomość, iż kobiety w Iranie też w pewnym momencie ją straciły i że to, co czterdzieści lat wcześniej było normą, dziś jest pornografią i przestępstwem? ZOBACZ GALERIĘ >>> Czador lub hidżab to codzienność irańskich kobiet. Podróżując po Iranie trudno jednak nie zauważyć, jak piękne są kobiety w tym kraju. Większość z nich nie lubi być fotografowana przez nieznajome osoby, w szczególności mężczyzn, lecz nie jest to reguła – a zatem są i wyjątki. Iranki często widuje się na ulicach w czadorach, przypominających wielkie, czarne namioty. Z perspektywy lubiących komfort Europejczyków noszenie czadoru, zwłaszcza w okresie letnim, uznać można za niesamowicie uciążliwe. Strój ten nie ma bowiem rękawów, czy choćby otworów na swobodne poruszanie rękoma, a na ciele utrzymywany jest jedynie za pomocą rąk lub zębów. Widok tak ubranej kobiety budzi zwykle współczucie wśród podróżujących po Iranie Europejek. W Iranie kobieta ubrana w czador to widok częsty. Na wschodzie i w centralnej części kraju jest on strojem dominującym, a czasem wręcz jedyną szansą na opuszczenie przez kobietę domu. Obecnie jego noszenie nie jest prawnie usankcjonowanym obowiązkiem, zwykle to wybór kobiety lub członków jej rodziny. Według naszego zachodniego rozumowania czador jest dla kobiety niczym więzienie, jednak należy pamietać, że nie jest to wizja wszystkich mieszkanek Iranu. Dla kobiet z niższych klas, czy bardziej religijnych domów, jest on przepustką do życia publicznego. Pozwala bowiem na ukrycie tego co najcenniejsze – czyli własnego ciała – przed wzrokiem obcych mężczyzn. Dziś wiele nowoczesnych wykształconych irańskich kobiet buntuje się przeciwko tradycyjnemu strojowi, uważając go za zacofany i niestosowny w XXI wieku. Bunt ten umotywowany jest wciąż żywą pamięcią o czasach przedrewolucyjnych. W latach 1941-1979, za panowania szacha Rezy Pahlawiego, czador uznawany był za ubiór wiejski i niezgodny z duchem epoki. Szach starał się wręcz wszelkimi możliwymi metodami walczyć z popularnością tradycyjnego stroju muzułmanek. Dopiero rewolucja Chomeiniego z roku 1979, która doprowadziła do przekształcenia Iranu z monarchii konstytucyjnej w republikę islamską, nakazała kobietom zakrywanie ciała w miejscach publicznych. Początkowo, w ramach rewolucyjnej ofensywy, kobietom nakazano stosować czador, ale wraz z upływem czasu przepisy stały się nieco łagodniejsze. Dziś w Iranie wystarczy stosowanie reguł hidżabu, który jest formą skromnego ubioru. Zgodnie z regułami hidżabu, kobiety mają obowiązek noszenia kwadratowej chusty, zakrywającej włosy, uszy i szyję ale z pominięciem ramion i twarzy. Ubiór ten wywodzi się z tradycji islamskiej, która wspomina o częściach ciała ludzkiego jako “aurah” – czyli tych, które nie mogą być widoczne dla nikogo poza daną osobą i jej współmałżonkiem. U kobiet jest nim ciało z wyjątkiem twarzy i dłoni, u mężczyzn – obszar od pępka do kolan. W Iranie hidżab to zwykle chusta zasłaniająca włosy, jednak – z czym się zwykle spotykałem – nie zasłania on całej głowy, a jedynie jej górną część. Irańskie hidżaby to często piękne haftowane chusty, które bardziej podkreślają piękno kobiet, niż je skrywają. Co więcej, młode, wyzwolone Iranki nie zgadzają się z panującymi przepisami. Choć na ulicy ciała eksponować nie mogą, to jednak zupełnie inaczej sprawa wygląda w czasie spotkań z przyjaciółmi podczas popularnych domówek. Tam, ponieważ to teren zamknięty dla osób postronnych, poznać można drugie oblicze Iranek – nowoczesnych, otwartych i wykształconych. Chętnie noszone przez nie ubrania w stylu zachodnim i intensywny makijaż pozwalają wyrazić im potrzebę niezależności i świadomość własnej wartości. Łukasz Odzimek | Podróże do wszystkich krajów świata
Aktualność 02/08/2017 Iran przedstawia obrońców praw człowieka jako „wrogów państwa” Raport Wciągnięci w sieć represji: ataki na obrońców praw człowieka w Iranie ukazuje, że aktywiści praw człowieka – często opisywani przez media państwowe jako „zagraniczni agenci” i „zdrajcy” – są ścigani i aresztowani w oparciu o fałszywe oskarżenia.
Lista słów najlepiej pasujących do określenia "strój kobiet w Iranie":SARICZADORKIMONOTOALETAAMAZONKASUKNIASTROIKUBRANIEGORSETKIRADIRNDLBIKINIPENIUARDOMINOCZARCZAFFATAŁASZEKTUNIKAGALANTERIAOPALACZMINI
. 407 115 185 411 70 3 429 200