Dlaczego stara panna jest uważana za osobę nieszcześliwą i przegraną, a stary kawaler niekoniecznie? Czy pogarda dla starych panien ma jakieś racjonalne podstawy, czy jest tylko elementem ogólnej pogardy dla kobiet w patriarchalnej
Nie do pary - Starego kawalera na pewno nie wybrałabym na kolejnego męża - mówi Basia, 52-letnia rozwódka. - Taki facet nie wie, czego chce. Kawaler koło pięćdziesiątki kojarzy mi się wyłącznie z niezaradnym maminsynkiem. Czy mężczyzna w tym wieku, który nigdy nie był żonaty, jest "towarem" niechcianym przez kobiety? Co na to panowie? Mężczyzna, który nigdy nie był żonaty był kiedyś obiektem zazdrości wszystkich kolegów. Bez zobowiązań - mógł bezkarnie robić, na co miał ochotę. Co tydzień z inną, młodą, piękną kobietą tryskającą chwilowym entuzjazmem. Przy nim życie rodzinne wydaje się blade i strasznie nudne. Czasem jednak przychodzą przemyślenia, że to właśnie życie wiecznego kawalera takie jest - trochę ponure, bo bezczelnie odrzucił wszystko, co inni przygarnęli: rodzinę, dzieci, żonę. Czy na pewno nic mu nie dolega? Czy coś z nim nie tak? Jak można nie mieć żony, będąc po czterdziestce? Takie pytania zadaje sobie wiele osób, które wiedzie życie małżeńskie, bardziej lub mniej udane. Czy te pytania są uzasadnione? Znajdź swoją drugą połówkę: "Ja, mi, mój" - Jestem rozwódką z małym dzieckiem - opowiada Magda, 35 lat. - Rozwiodłam się, bo eksmąż mnie regularnie zdradzał. Pokaleczona, chciałam jak najszybciej zapomnieć o przeszłości i ruszyć dalej. Niełatwo jednak poznać kogoś, kto zaakceptuje w pełni mojego synka. Tak się jednak zdarzyło, że przez znajomych poznałam Tomka. Nigdy nie był żonaty, przystojny, starszy ode mnie. Dżentelmen, dobrze ubrany, zadbany, pachnący i co ważniejsze - od razu polubił moje dziecko. Wydawał się być ideałem. Spotykali się na początku tylko po przyjacielsku, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia, być może bardziej relacja z przyjaźni, rozsądku. - Na początku było cudownie, przez pierwsze pół roku myślałam, że złapałam pana boga za nogi i większego szczęścia już nigdy nie będę miała okazji zaznać - mówi Magda. Kiedy para postanowiła zamieszkać razem - wszystko zaczęło się psuć… Tomek wprowadził się do Magdy, bo to ona na to nalegała. Wspólne życie pod jednym dachem było dla nich momentem przełomowym. Kiedy poznali się od tej strony, szybko okazało się, że po prostu do siebie nie pasują. Zobacz także: - On non stop miał jakieś pretensje - wyznaje kobieta. - Przeszkadzały mu zabawki porozrzucane po mieszkaniu. Ciągle stroił fochy, jakby to tylko on liczył się w tym naszym wspólnym już wtedy życiu. Czasem zamykał się w sypialni i nie chciał nikogo widzieć, albo wychodził bez pytania, umawiał się z kolegami, wracał nad ranem. Lekceważąco podchodził do moich problemów, bo on sam nie miał żadnych. To jednak nie było najważniejsze. Najgorsze było poczucie, że nie my jesteśmy dla niego najważniejsi. Nie można było na niego liczyć. Zawsze było "ja, mi, mój", a nie "my, nam, nasze". Pół roku mieszkania z tym egocentrykiem sprawiło, że już nigdy nie będę chciała związać się z mężczyzną, który nie przywykł do normalnego funkcjonowania w rodzinie. Magda teraz znów w pojedynkę wychowuje synka i na razie, jak twierdzi - jest jej dobrze. Rozstanie z Tomkiem było dość spokojne. - On sam chciał się wyprowadzić, twierdząc, że wolał mieszkać sam, że mu to pasowało - przyznaje Magda. - Był raczej typem samotnika, który przez chwilę tylko zapragnął mieć rodzinę. Zdziwienie i niesmak Według badań Głównego Urzędu Statystycznego - w Polsce w 2002 roku aż 4 proc. mężczyzn po 40 roku życia spośród ogółu męskiej populacji (powyżej 15 lat) nigdy nie było żonatych. Nowsze badania pojawią się prawdopodobnie wraz z publikacją wyników ubiegłorocznego spisu ludności. Liczba panów nigdy nie związanych węzłem małżeńskim po czterdziestce pewnie się powiększy, ale nawet gdyby te dane pozostały bez zmian – samotne panie nadal reagują na nich ogromnym zdziwieniem, czasem niesmakiem. - Starego kawalera na pewno nie wybrałabym na kolejnego męża – mówi Basia, 52-letnia rozwódka. – Taki facet chyba nie wie, czego chce, poza tym ma swoje prawdopodobnie nieznośne przyzwyczajenia z samotnego życia, które ciężko byłoby wytępić. Szukam rozwodnika, który tak jak ja ma już swoje doświadczenie w wieloletnich związkach, wie, czego chce i potrafi dzielić z kimś codzienność. Nie pogardzę też wdowcem, który otrząsnął się już po śmierci żony. Nie chcę wyjść na sępa, który żeruje tylko na skrzywdzonych życiem facetów, ale kawaler koło pięćdziesiątki kojarzy mi się wyłącznie z niezaradnym maminsynkiem. Większość kobiet koło pięćdziesiątki, z którymi rozmawiałam mówiło, że z pewnością nie wybrałoby na stałego partnera mężczyzny, który nigdy nie miał żony wcześniej. Najczęściej podawanym powodem było pewnego rodzaju "zdziwaczenie", kawalerskie przyzwyczajenia, nieobycie związkowe, brak chęci zobowiązań z jego strony. Miłość mężczyzny jest ważna, ale dla doświadczonych życiowo pań - wszystko ma znaczenie, również chęć formalizacji związku. Często pojawiają się więc pytania o przeszłość bliskiej osoby. - Przeszłość partnera to kwestia, nad którą zastanawia się każdy z nas, wkraczając w nowy związek - mówi Maria Rotkiel - psycholog, opiekun merytoryczny serwisu - Jest to bardzo indywidualna sprawa. Należy wyczuć czy osoba, z którą jesteśmy, jest gotowa na zwierzenia dotyczące jej, często bolesnej przeszłości. Nie każdy ma ochotę na tego typu zwierzenia lub po prostu na danym etapie nie jest gotów do rozmowy na temat poprzednich partnerów. Trzeba wiele wyczucia i cierpliwości, kiedy wchodzi się w nowy związek z osobą z bagażem doświadczeń. "Jeśli nieżonaty, to na pewno gej" Jeśli nieżonaty nie jest klasyfikowany do grupy zbzikowanych, zbyt wybrednych czy niedojrzałych emocjonalnie do poważnego związku – czasem jest klasyfikowany jako "homo nie wiadomo". Czasem to, co obce – wydaje się być dziwne i niezrozumiałe. Panie często nie pytają o "bycie" w związkach, tylko o sam stan cywilny. Etykietowanie jest częste dla tych, którzy kiedyś byli, są w sformalizowanych związkach. – Jedna z zamężnych koleżanek, na szczęście dla niej w szczęśliwym małżeństwie, zapytała mnie kiedyś, czy jestem gejem, bo coś ze mną nie tak, skoro nie mam nikogo na stałe – mówi Marian. – Wyjaśniłem jej swoje podejście, od tamtej pory przepraszała mnie za to chyba z 10 razy. Być może niektórzy panowie znają siebie zbyt dobrze, by kiedykolwiek zobowiązać się wieść taki styl życia, jaki narzuca społeczeństwo? Z pewnością ci, którzy zechcieli opowiedzieć mi o swoim życiu i związkach, nie zasługują na potępienie za swoją szczerość i otwartość. Zamiast patrzeć krzywo na człowieka stanu wolnego, powinniśmy dać mu błogosławieństwo na życie, jakie mu pasuje, bo jedyną rzeczą gorszą niż brak chęci do zobowiązań - jest zmuszenie go do zobowiązań i uwięzienie w złotej klatce małżeństwa. Kim naprawdę jest kawaler? Kawalerem określa się mężczyznę, który nie jest związany z drugą osobą węzłem małżeńskim. Chodzi więc o "papierek". To oficjalny stan legalno-prawny, który zamieszcza się w rubryce stan cywilny we wszystkich urzędowych pismach. A czy kawaler to singiel? Niekoniecznie. Singlem jest osoba, która nie ma pary, więc panowie żyjący ze swoimi partnerkami na kocią łapę - nie są singlami. - Bycie singlem i bycie samotnym to dwa różne stany, ja byłem i w tej chwili też jestem "singlem", chociaż miałem związki, jedne dłuższe, drugie krótsze i nie czułem się samotny – opowiada Marek. - Nie zdecydowałem się do tej pory na formalny związek z żadną z poprzednich partnerek, ale na każdego przychodzi czas. Szukam kogoś na stale, ale z drugiej strony nie ma desperacji i "brania" kogoś na siłę. - Nie ma w rubryczkach określenia singiel, więc uważam się za kawalera - to brzmi dumnie – mówi Piotr. - Zawsze jest szansa, by zostać żonatym. Później zostaje jedynie rozwodnik, jeśli się chce błąd wyboru zauważyć. - Czy określenie "stary kawaler" do mnie pasuje? – zastanawia się Adam. - Może bardziej niepokorny singiel? To, że jestem miły, nie znaczy, że jestem miękki, mam swoje żelazne zasady, kiedy jestem z kimś związany, nigdy nie oglądam się za inną. Lojalność i szacunek do drugiego człowieka przede wszystkim. Nie jestem też nieśmiały, spokojnie i powoli szukam kogoś w moim typie. Pomyślisz że szukam "księżniczki", nic bardziej mylnego, szukam dziewczyny skromnej, przez duże S. Do tanga trzeba dwojga Jeśli zapytam mężczyznę w wieku dwudziestu kilku lat, dlaczego nie znajdzie sobie żony – pewnie odpowie, że to jeszcze nie pora, trzydziestokilkulatkowie być może też nie są gotowi, by się związać, ale po czterdziestce? Kariera - w pełni, finanse - unormowane, szaleństwa młodości - za nimi... Czego więc potrzeba jeszcze? Kiedy zapytałam ich, dlaczego nigdy nie byli żonaci – większość odpowiadała "bo tak ułożyło się życie", a układało się różnie.
Tłumaczenia w kontekście hasła "pożądany kawaler w całej" z polskiego na francuski od Reverso Context: Ty Walker to najbardziej pożądany kawaler w całej szkole.
Wciąż pokutuje u nas myślenie, że mężczyznom wolno więcej. W przypadku dojrzałego samotnego faceta powie się raczej: „Widocznie wciąż szuka tej jedynej". A o singielce, szczególnie tej po czterdziestce: „Widocznie nikt jej nie chciał".WRÓŻKA: Co pcha singli w ramiona samotności?Maria Rotkiel*: Czasem są po trudnym rozstaniu i potrzebują czasu, żeby sobie to przepracować. Często nie widzą nikogo takiego, z kim chcieliby się na dłużej związać. Mnóstwo singli to bardzo świadome osoby, które chcą być samotne przez jakiś czas, żeby się skoncentrować tylko na sobie i swojej karierze zawodowej. Tymczasem wchodzenie w relację wymaga skupienia na kimś uwagi, którą zabieramy z innego obszaru. Dlatego wielu singli nie chce akurat w określonym momencie życia tego czasu sobie zabierać. Singiel to egoista?Absolutnie nie. Oczywiście są także osoby narcystyczne, egocentryczne, kochające najbardziej własne towarzystwo. Im trudno zbudować relacje. Z takimi ludźmi bardzo trudno się żyje, więc partnerzy często od nich uciekają. Te związki bywają krótkie i płytkie. Bardzo często takie właśnie osoby stają się zdeklarowanymi większość singli świadomie w danym momencie chce nauczyć się żyć samemu, żeby po jakimś czasie zbudować zdrową relację z innym człowiekiem. Jednych od drugich łatwo odróżnić. Ten pierwszy singiel powie: „Ja nie wierzę w miłość" albo: „Nie ma nikogo, kto mógłby spełnić moje oczekiwania". Ten drugi: „To ogromna wartość być z kimś w związku, ale w tym momencie relacja jest dla mnie przedwczesna".Czy są tacy, którym miłość nie jest potrzebna do szczęścia?Człowiek jest istotą społeczną. Ale różnie budujemy relacje. Osoba, która kategorycznie stwierdza, że stawia w życiu na samotność, musiała zostać bardzo zraniona, i to nawet we wczesnym dzieciństwie. Założyła sobie więc, że może liczyć tylko na siebie, że nie ma szczęśliwej miłości. Bardzo boi się bliskości i relacji z drugim człowiekiem. Deklarujący: „Nie wierzę", „Nie chcę", „Nigdy!" ma maskę. Pod pozorem silnej osoby kryje swoją Ponoć single boją się utraty prawdziwej w związku nie zakłada gwałtu na wolności. Nie wolno budować pojęć: singiel – wolny, w relacji – zniewolony. Często dobrze być przez chwilę singlem, żeby zrozumieć, że udany związek to ten, który daje nam poczucie wolności. Mamy prawo do swoich decyzji, partner, który nas kocha, nigdy nam jej nie ograniczy. Możemy się pospierać, nawet pokłócić, ale bez wzajemnej agresji – to naturalne. Jednak nigdy w udanym związku nie będziemy pozbawieni poczucia mawiają: „Nie ma fajnych facetów"...Drażni mnie, kiedy słyszę coś takiego od kobiety, nawet rzucone żartem. Takie kategoryczne stwierdzenia zawsze są objawem lęku i zamkniętej postawy. I to jest niepokojące, że taka kobieta boi się spróbować. Pojawia się ktoś interesujący, a ona z góry zakłada, że to się nie uda. Albo zaczyna się koncentrować na jakimś minusie, np. „Wszystko jest okej, ale on się beznadziejnie ubiera". Może właśnie ty mu pokażesz, że warto inaczej? Może ten facet jest otwarty na to, żeby się uczyć w związku z tobą? Po prostu daj mu szansę. Chce się z tobą umówić? Pójdź, zobacz, poflirtuj, ubierz się fajnie, spędź miło wieczór. Nie zakładaj od razu, że to będzie ojciec twoich dzieci ani że na pewno będzie na osoby samotne mówiło się pogardliwie „stara panna", „stary kawaler". Dziś nie podchodzimy do tego tak kategorycznie...Przesunęły się granice wieku. Czterdziestoletnia kobieta zachodząca w pierwszą ciążę już nikogo nie dziwi. W przypadku singla granica wiekowa jest istotna w zależności od płci. Kobieta ponad trzydzieści lat to jeszcze singielka, ale już 40+ to stara panna. Mentalnie jeszcze społeczeństwo ma z tym problem. Ale związki nieformalne przestały nas razić i to, że ludzie bez ślubu mają dzieci. Zaczynamy też akceptować chęć bycia singlem. „Ułożyć sobie życie" to już nie stwierdzenie jednoznaczne z „znaleźć męża/żonę czy partnera/partnerkę". Ale pojęcia „stary kawaler" i „stara panna" wciąż funkcjonują i jeszcze długo nie wyjdą z użycia. Choć granica wieku na szczęście się przesunęła. Singielce jest trochę trudniej. Szczególnie tej po czterdziestce, o której się mówi: „Widocznie nikt jej nie chciał". Cały czas pokutuje myślenie, że mężczyznom wolno więcej. W przypadku dojrzałego samotnego faceta powie się raczej: „Widocznie wciąż szuka tej jedynej".rozmawiała Anna Matusiakfot. shutterstock*Maria Rotkiel, psychoterapeutka, trenerka, dydaktyk, doradca rodzinny i zawodowy. Autorka książki „Nas dwoje, czyli miłosna układanka. Jak tworzyć i pielęgnować związek?"
1. general. kawaler (also: bakałarz) volume_up. bachelor {noun} more_vert. Ale bardziej wygląda to tak: powiedzmy, że jesteście trzydziesto- lub trzydziestokilkuletnim mężczyzną, jesteście kawalerem i umawiacie się na randki. But it's really more like this: let's say you're a 30 year-old guy -- or in your 30s -- and you're a bachelor
kawaler po 40 a związek Kolega lat 46, samotny, w miare dobrze sytuowany, chce mieć dzieci ale ma tez swoje przyzwyczajenia. Tlumacze, by nie rozgladal się za mlodkami a wzial i zaczal się spotykać z kobietami po 30, które jeszcze chcą mieć dzieci, ale czy to z lenistwa, czy to tez ze skąpstwa (inwestować w spotkania trzeba) gaduli mi na okraglo o dziewczynach lecących na kase. Probowal umawiać się z roznymi dziewczynami, starszymi i młodszymi, ale przez rok spotkal się może z 4,5 i nic. zawsze jakies anse czuje. wiecznie o materialistkach gada, nawiasem mowiac uważa się za 8 cud swiata :P i żądania ma niebosiężne a ja mam dość już tego słuchania. Pognac? Tlumaczyc dalej jak krowie na rowie, żeby bral kazda, która go chce (na razie żadna nie chce), bo czas leci
kawaler m rzeczownik rodzaju męskiego: Oznacza osobę, zwierzę, przedmiot, zjawisko lub pojęcie rodzaju męskiego (np. monter, koń, wiatr). It seems that Helena has a new beau; he's taking her to the pictures tonight. chevalier n noun: Refers to person, place, thing, quality, etc. (member of an order of merit)
Jeszcze nie tak dawno temu singiel lub jak wolą niektórzy stary kawaler nie miał łatwego życia. Nie dość, że był na językach znajomych czy sąsiadów to często wytykano go palcami i obgadywano w całej wiosce (lub miasteczku). Ba! Niejednokrotnie dochodziło też do szykan społecznych! Piętnowanie takiej osoby tylko ze względu na jej stan cywilny nie było dawniej niczym dziwnym. Nie wypadało pokazywać się na imprezie bez towarzystwa kobiety, a już nie daj Panie Boże pokazać się ze starszą od siebie panną. Każdy mężczyzna po 30 roku życia, który nie miał stałej partnerki życiowej uważany był po prostu za odmieńca. Mało tego, w jeszcze dawniejszych czasach, stary kawaler musiał płacić specjalny podatek - bykowe za to, że ma żony (w redakcji do dziś mój serdeczny kolega Sebastian mówi, że powinienem płacić bykowe). To w obecnym świecie może nieco dziwić, ale tak niestety być!Dziś single mają zdecydowanie łatwiej, żeby nie powiedzieć mają raj na ziemi. Nie tylko nie są wytykani palcami, ale nie muszą płacić podatków za swój stan cywilny (choć kolega Sebastian jasno się temu przeciwstawia). Postęp cywilizacyjny zrobił swoje. Chodzi tu nie tylko o czasy kiedy rządziła szlachta, ale i o porównanie do PRL-u, gdzie niejednokrotnie (szczególnie na wsiach i w małych miasteczkach) zachowały się dziwne społeczne reakcje na nieco podstarzałych mężczyzn stanu wolnego. Niemniej jednak nasze społeczeństwo na przestrzeni ostatnich trzech dekad przeszło ewolucję w tym temacie. Zmieniło się nie tylko postrzeganie takich osób, ale i stosunek do nich. Oczywiście nie wszyscy ludzie dopuścili do swoich głów pewnych zmian, ale osoby z taką mentalnością są już w zdecydowanej mniejszości. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce zainteresować się naszym życiem osobistym. Dopóki stare pokolenia nie zostaną zastąpione nowymi, dopóty będziemy mieli z takim zjawiskiem do czynienia jeszcze przez jakiś czas. Nie mniej jednak życie singla jest dziś o wiele łatwiejsze niż kiedyś. Dokonała się wreszcie pewna normalizacja, a ludzie żyjący w pojedynkę nie muszą już liczyć się z wrogo nastawioną lokalną społecznością. Nie chcę tu jednak lansować mody na bycie samemu czy osób, które popadają ze skrajności w skrajność (po nieudanym związku obrażają się na płeć przeciwną i dla nich bycie singlem jest ok). Przecież bycie samotnym tak naprawdę nie zawsze było ok. Można się oszukiwać, a nawet doszukiwać się w tym tylko i wyłącznie samych zalet, ale człowiek od pradziejów żył w stadzie, gromadzie, społeczeństwie i wreszcie w parze. I wszyscy, którzy zaklinają się, że do końca swoich dni za wszelką cenę pozostaną sami, zaburzają cechy człowieka, które kształtowały się przez tysiące lat. Niemniej jednak - nic na siłę, ale w parze jest przecież łatwiej niż w pojedynkę. Najlepiej widać to u osób w naprawdę podeszłym wieku, kiedy dochodzi do śmierci jednego z małżonków, a potomstwo zapomina o rodzicu. Bycie singlem nie zawsze musi objawiać się kolorowo. Mało tego, od jakiegoś czasu zauważyłem pewne zjawisko. Otóż moi koledzy, którzy dzielnie trzymają się w stanie kawalerskim, zaczynają się zmieniać. Ja przez niektórych uważany jestem za dziwaka, ale to tylko dlatego, że jestem specyficzny i czasem moje wymagania są po prostu oderwane od rzeczywistości. Wracając do kolegów, to wiadomo, że wraz z wiekiem wymagania każdego wzrastają, a ludzie się zmieniają. Po licznych konwersacjach i konsultacjach na temat fajnych koleżanek, dało się zauważyć, że starsi kawalerzy po prostu "dziadzieją" (redakcyjny kolega Sebastian też tak twierdzi). Niegdyś wystarczało, że kobieta była ładna, aby ktoś mógł się nią zainteresować. Na podstawie jej urody i inteligencji, można było sklasyfikować czy jest odpowiednia do wyjścia i zabawy, czy też do ślubnego kobierca. Jednak wraz z przebiegiem ewolucji naszego społeczeństwa okazuje się, że bycie mądrą i ładną już nie wystarcza. Z przykrością muszę stwierdzić, że coraz częściej pojawiają się opinie, że wymagania w stosunku do kobiet, z którymi umawiamy się jednorazowo na lody (jakkolwiek rozumiemy to stwierdzenie), są większe niż w stosunku do partnerek, które rodzą nasze dzieci. Nie należy zrozumieć mnie źle. Nie dajmy się usidlić tym bezmózgim blacharom z fajnym biustem i niezłymi nogami (przepraszam za te ostre słowa), pamiętajmy najpierw o działaniach prewencyjnych, a dopiero potem o naprawie sytuacji. W tym miejscu należy również zaznaczyć, że kobiety na jeden raz mają o wiele łatwiej niż nasze żony. O ile na początku małżeństwa mężatki cieszą się zainteresowaniem partnera, to wraz z biegiem lat ich rola przeradza się w prawdziwy maraton wymagań (często wykluczających się nawzajem). Mężczyznę nudzi kiedy małżonka upiera się przy swoich racjach (zawsze nie ma racji), kiedy dzwoni do swojego męża z żalami, że nie może zaparkować - mimo, że specjalnie jeździ lepszym autem niż facet, żeby przypadkiem krzywda jej się nie stała. Prawdziwy mężczyzna chce aby jego żona nie tylko słuchała się go ale i... (tu się zaczyna cała litania, ale przytoczę najważniejsze sprawy) racjonalnie inwestowała pieniądze (nie tylko kosmetyki i ubrania) czy otwarcie mówiła o swych potrzebach seksualnych i wprowadzała je w różne wymagania sprawiają, że budowanie związku, miłości, czułości schodzi na zupełnie inny plan niż ten, który powinien być pierwszy. Owe wymogi poświęcone są tylko jednej sferze życia i wzajemnie się wykluczają. Hmm... może powinniśmy być w związkach z dwoma kobietami na raz? Jedna byłaby grzeczna, mądra, czuła i troskliwa, a druga byłaby ciągle rozgrzanym wulkanem kipiącym seksem. Bo rzadko trafiają się przypadki, kiedy tak dwie różne osobowości tkwią w różnym ciele. A może to my - mężczyźni, podstarzali faceci mam już całkiem poprzewracane w głowach? Czyżbyśmy sami nie wiedzieli czego chcemy? Ale zaraz zaraz... kobieta przecież zmienną jest (same to podkreślają) to może mogą się one zmieniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? I to w taki sposób jak my byśmy chcieli? Pomyślmy sobie bierzemy różdżkę i już: wamp - grzeczna z kucykami - nimfomanka - ambitna pani domu - wamp - i ponownie bezcenna małżonka. Podsumowując te wszystkie przemyślenia, sobie i innym singlom (moim kumplom) życzę samych trafnych wyborów. Nie mniej jednak ja ślubu i wesela nie polubię nigdy. Panowie pamiętajmy, że podobno życie jest tylko jedno... PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+ Przemek Janik Chcemy, żeby portal był miejscem wymiany opinii dla wszystkich mieszkańców Radomia i ziemi radomskiej. Ze względu na sytuację na Ukrainie i emocje, jakie pojawiają się przy tej okazji, zdecydowaliśmy w najbliższym czasie wyciszyć komentarze na naszej stronie. Zachęcamy do dyskusji w mediach społecznościowych. Apelujemy o wzajemny szacunek i zrozumienie. Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt". Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
RT @PiotrWiel: Czy ktoś mógłby mi tak na spokojnie wyjaśnić, dlaczego stary kawaler @RobertBiedron albo @K_Smiszek mogą mówić o macierzyństwie i problemach kobiet, a stary kawaler Kaczyński nie? 14 Nov 2022 09:40:39
cach z Włoch –kawaler podróżnik, typ europejski, który mając zasoby stary finansowe, a nie mając żadnych obowiązków przejeżdżał pół świata w poszu-kiwaniu nowych wrażeń. 23. Osobom stanu wolnego przypisywano też wiele negatywnych cech. W najbardziej łagodnych wersjach starsi, samotni mężczyźni stawali się do-
. 315 330 281 236 448 298 251 208
stary kawaler po 40